Ciotka siedzi obok siebie w krótkiej sukience, która jest szarpana, bez majtek i nie przeszkadza jej to ani trochę. A Vovik ma zespół kaca, wyrażający się w tym, że zawsze potrzebuje kobiety z kacem. Więc tu jest Baba, obok. Przesunął dłonią po jej udzie. Ciotka, która coś mówi, zamilkła, westchnęła i zamarła. Vovka wsunął rękę między nogi ciotki. Ta posłusznie je rozdzieliła. Pogłaskał łysą cipkę. Mruknąć. Moda na golenie łonowe dotarła również do wioski. Ciotka jeszcze szerzej rozłożyła nogi. Zadyszała głęboko i często. Drgnęła, sięgnęła po faceta.
Vovka wstał z kanapy. Ciotka patrzy, jakby pytała: dokąd idziesz? Patrzy w milczeniu. A Vovka powoli, jak striptizerką, rozebrał się, demonstracyjnie naszył paczkę prezików w kieszeni spodni, które zawsze nosił ze sobą na wszelki wypadek, rozpakował, przyłożył skręt do głowy i zbliżył się do ciotki.
— Rozprostować.
Kontrola poddania się. Ta posłusznie rozwałkowała gumkę na pniu, wygładziła ją. Bez zbędnych ceregieli Vovan położył się na krewnej.
- Zatankuj dobrze. I dodał z tragizmem w głosie. – Jeśli nie tam dotrę.
Zwykle te słowa wystarczały, aby dziewczyny pospiesznie zatankowały penisa Vovkina. Wystarczyło i teraz.
Mentalnie życząc sobie-z Bogiem! Vovka Poper ciocia.
Ta wciąż wątpiła w szczęście, ale machała aktywnie. Vovkiny to ostre, to płynne wstrząsy, wycisnęły z niej cichy jęk. Nie krzyk.
Wielu facetów z kacem ma problem – nie mogą skończyć. Vovka nie był wyjątkiem. Ciotka strzelała, a Vovik ścigał się i ścigał. Pot zalewał Oczy, obficie wystawał po całym ciele. Nie spuszczając się, Vovka odpadł w bok. Ciotka, wypuszczona tymczasowo na wolność, rzuciła się do kuchni, wróciła ze szklanką wody i ręcznikiem. Podczas gdy kochanek pił, delikatnie wytarła pot z jego ciała. Vovka uśmiechnął się.
- Masz siłę?
Tetkin smile w odpowiedzi
- Więcej niż niektóre
- Więc kontynuujmy. Usiądź z góry, nie ma nic, co pani leży.
W odpowiedzi śmiech
- Siedziałam rano, nie podobało ci się.
- Nie w to miejsce. Powinnam była tu usiąść.
Vovka potrząsnął kutasem. Ciotka wspięła się na kolana Vovkin, usiadła i wskoczyła, owinęła się tyłkiem, ciesząc się pieprzeniem.
Vovka zaciskał jej dupę, całował cycki, ssał i gryzł Sutki. Ciotka się śmiała
Fuligan
Wygląda na to, że ciocia jest zajebana rok wcześniej. Kilka razy zeskoczyła z penisa Vovkina, rozmazana kremem cipkę
- Wszystko suche. Boleśnie.
I znowu siadała na koniu. Nie wytrzymałam, jęknęłam
- Kiedy skończysz?
Vovan powiedział
- Wstań na raka
Ciotka spojrzała podejrzliwie na plemię.
- Co masz na myśli? Nie dam ci dupy.
Grzmiący śmiech wstrząsnął pokojem
- Jesteś zatroskana? Potrzebuję twojego tyłka. Kiedy kobieta jest nowotworem, szybciej dochodzę.
- Pomyślałam. – Co ciotka pomyślała było jasne i bez jej słów. – Jeśli tak, to…
Ciotka wstała na raka. Wovan włożył penisa i gonił, zmuszając ciotkę do uderzania głową w poduszkę sofy przy każdym pchnięciu.
- Wow, nie mogę. Skończ już.
Jakby słysząc prośby krewnej, członek zacisnął się i wypluł porcję spermy do prezerwatywy. Vovka zmęczony odpadł z tyłka ciotki, położył się na kanapie. Spocony, pieprzony w śmieciach. Ciocia wstała z kanapy, dotknęła się między nogami, syknęła, wyszła z pokoju. Wróciłam z ręcznikiem. Zmoczyła pot z twarzy, wytarła klatkę piersiową, brzuch. Ściągnęła prezerwatywę i wytarła penisa. Coś jej się nie podobało. Plując na głowę wytarłem jeszcze raz. Nie usatysfakcjonowany wynikiem, wziął głowę do ust, obsluniavil, wytarł. Na tym się uspokoiła. Sięgnęła z gracją dobrze odżywionego kota, zapytała
- Pójdziemy na imprezę?
- Nie dojdę.
- Dlaczego?
- Nogi wyciągnę z głodu.
Ciotka sapnęła, popsuła ręce
- Ale głupia! Facet musi być karmiony, a ja jestem tutaj la la, Xu-Xu. Leż, odpoczywaj.
Vovka rozpadł się na kanapie, leniwie dokuczał ospały członek. Z kuchni słychać było dzwonienie naczyń, pociągało smacznym zapachem. Йерш twoją miedź! I do wioski dotarła Cywilizacja. Ciotka wrzuciła do pokoju stolik na kółkach. I co się dziwić, jeśli moda na ogoloną cipkę dotarła do głuchych. A taki drobiazg jak stolik jest w porządku rzeczy. Spojrzał na stół, przełknął ślinę. Karafka wódki, małosolne ogórki, różowy smalec z warstwami mięsa, śledź pod cebulą. I wieńczyła to wszystko Ogromna patelnia z jajecznicą.
Vovka, dobrze odżywiony, spokojny, zrelaksowany do nie leżał na kanapie. Ciocia usiadła w nogach, bawiła się z wiotkim kutasem, dokuczając mu. Wowka
— Doigrać się.
- I co?
- Mówiłaś, że już nie chcesz.
- Nie chciałam, chciałam.
- Więc nie narzekaj.
Vovka pociągnął ciotkę za rękę, kładąc się na kanapie. Uparła się.
- Zaczekaj, zdejmę sukienkę.
Vovka, kładąc ciotkę na brzuchu, położył się na wierzchu. Ciocia przy każdym pchnięciu, wydychała
- Wowa Wowa! Wowa!
- No to Wovan się roześmiał – a mówiła, że nie krzyczy. Jesteś głosem oszczędź, jeszcze długo będziesz krzyczeć.
Pomyśleć
- Powinienem był zapytać o nazwisko. Kurwa i nie wiem kogo. Chociaż kurwa nie ma powodu do znajomości. Krewna-to wystarczy.