Opowiadania erotyczne lesbijki – Dziewczyna wciąż na mnie patrzyła. Potem odwróciła się, by się odsunąć i kontynuować objazd, ale w ostatniej chwili nagle opuszki palców jej dłoni ponownie dotknęły mojej twarzy.
- Jeśli chcesz, przyjdź wieczorem do budynku starej wieży, będę na ciebie czekał.
— Uh-skinęłam głową.
I odeszła, a ja stałam w miejscu, jakby uderzona piorunem i patrzyłam w dół, szarpiąc rąbek spódnicy.
- Co to było? – co? – zapytał Jack ze zdziwieniem patrząc za odchodzącą dziewczyna.
Stałam jak wkopana i też patrzyłam za nią. Zanim wyjechała za pomost, dziewczyna rozejrzała się i spojrzała w moją stronę. Po znalezieniu oczami w tłumie, zatrzymała na mnie swój wzrok, dając na koniec uśmiech Giocondy. Jack natychmiast zrobił usta do uszu, przyjmując jej uśmiech na swoim koncie i machając jej ręką.
Przez całą drogę milczałam i myślałam. Co się ze mną dzieje? Panujący w mojej duszy komfort i spokój zostały utracone, a cała burza uczuć wzniosła się we mnie. Tego jeszcze nie miałem. Usta Jacka nie zamykały się na chwilę, ale go nie słyszałam. Szłam jak we mgle, a przed moim wzrokiem cały czas była ta delikatna twarz i lśniące ciepłym światłem Oczy. I w tym momencie zrozumiałam, dlaczego nie jestem jak wszystkie moje rówieśniczki. Zakochałem się w dziewczynie, i to od pierwszego wejrzenia i od samego dotyku. I umówiła się ze mną na randkę. Wiedziałam, że na niego Pójdę. Dyskretnie podeszliśmy do mojego domu.
- Marie, chodźmy na spacer, co? Co się dziś z tobą dzieje? Nie jesteś taka jak zawsze.
- Idź do domu Jack, muszę być sama — powiedziałam mu i otworzyłam Garaż.
Siedziałam na werandzie i w milczeniu patrzyłam, jak uruchamia motorower. W końcu przy Piątej lub szóstej próbie złamane żelazo zaczęło niechętnie i machając ręką odjechał. Wróciłam do garażu i stanęłam przed jeepem. Nie chciałem pracować, ale oprócz mnie nikt nie zrobi tej naprawy i poszedłem się przebrać. Po podważeniu pokrywy włazu kanalizacyjnego za pomocą pręta przesunąłem go na bok i zaświeciłem latarką. Uszczelka leżała na półce i nigdzie się nie zawiodła. I udało mi się dosięgnąć jej ręką. Tak.
… Wzięłam prysznic, przebrałam się i poszłam do garażu. Jeep posłusznie się skończył i pojechałam na randkę. A jeśli żartowała i nie przyjdzie? Co za żarty. Po co więc komedię grać. Przyjdzie, nie przyjdzie, zobaczymy. I tak pojadę i poczekam choć do niebieskiego. Przypomniałam sobie jej dotyk i przyjemne podniecenie znów mnie ogarnęło. Zdawałam sobie sprawę, że to nienaturalne, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Nie miałam zamiaru. Zakochałam się w dziewczynie takiej jak ja i pociągało mnie to. No i wszyscy ci dranie pierdolili. Nie zamierzam wyrzucać moich uczuć z daleka i udawać, że nic mi się nie stało, a ja też nie zamierzam przerabiać siebie i łamać mojego życia. No i niech każdy dziwoląg szturcha we mnie palcem, ja będę w stanie się bronić, a także dla niej. Różowy jest taki różowy i nawet miło mi myśleć, że w końcu to zrozumiałam. Mocno nacisnęłam gaz i ruszyłam do przodu. W końcu skręciłem za ostatni róg i pod koniec bloku zobaczyłem starą wieżę ciśnień z czerwonej cegły i mały aneks. Przy niej stała samotna dziewczęca Figurka i trzymała w dłoni małą torebkę. To była ona, moja nowa przypadkowa znajoma. Wyłączyłam silnik i wysiadłam z samochodu. Gdy mnie zauważyła, pomachała mi ręką i podeszłam do niej.
- Cześć, myślałam, że nie przyjdziesz — powiedziałam.
- Dlaczego? Przecież sama umówiłam się na spotkanie, nie byłoby miło nie przyjść. Obserwuję Cię od dłuższego czasu, prawdopodobnie mnie nie zauważyłeś, gdy kopałeś w gruczołach.
- Nie-odpowiedziałam zdziwiona.
O tak. Okazuje się, że mnie obserwuje i nic nie zauważyłam. Zastanawiam się, jak długo?
- Śledzisz mnie? Dlaczego mnie śledzisz, kto ci to zlecił? Kim jesteś?
- Nie bój się, nikt mi nic nie polecił, to ja sama, po prostu cię lubię, no cóż, jako dziewczyna, jak dziewczyny lubią facetów, zauważyłam, jak patrzysz na kobiety i pomyślałam, że powinieneś je lubić. Przepraszam, jeśli coś nie mówię, ale przyszłam tu sama i chciałam cię zobaczyć. Od dawna miałam do ciebie podejść, ale wciąż nie odważyłam się, a ten facet ciągle się kręci wokół ciebie, a dziś zdecydowałem się tutaj.
Stała tuż obok i mówiła. Taka krucha z delikatną twarzą dziewczyna wyglądała zupełnie bezbronnie.
- Widziałam cię na rynku-kontynuowała – czasami dorabiam na rynku — i wzięła mnie za rękę — mam na imię Helga, Mieszkam tu niedaleko.
- A ja Maria Freeman. Mów mi tylko Marie. Tak, zgadłaś, że nie jestem taka jak inni i też cię lubię. Kiedy poprawiłaś mi włosy, poczułam się dobrze.
— To Pocałuj mnie- poprosiła i zbliżyła do mnie swoją twarz.
To było zupełnie nieoczekiwane, tak od razu się całuje, a nawet na ulicy, ale jej usta były bardzo blisko i poczułam jej gorący oddech. Obudziło mnie znajome podniecenie i dotknęłam ustami jej policzka. w następnej chwili jej usta znalazły moje i nasze języki splecione ze sobą. Przytuliliśmy się i pocałowaliśmy tuż pod Latarnią i nie obchodziło mnie, co pomyślą o mnie przypadkowi przechodnie. Podbrzusze przyjemnie marudziły i wymagały dotyku, a we mnie wyprostowała się sprężyna miłości, dotychczas nieznana. Więc przyszła moja prawdziwa miłość w tak nieprzebytej formie i weszłam w życie seksualne, które zostało mi przeznaczone.
W końcu Helga odsunęła się.
- Jak dobrze z tobą, nie masz żadnych kompleksów. Ale nie mogę cię zaprosić, rodzice są w domu i wiedzą, że kocham tylko kobiety. Są temu przeciwni, a nawet zabrali mnie do psychiatry. Miałem już dziewczynę i czułem się z nią dobrze, ale wyszła za mąż i zostałam sama.
- Nie obchodzi mnie kompleksy, do diabła z psychiatrami, chodźmy do mnie, mieszkam sama i jestem samochodem. Jak się czujesz?
- Oczywiście, jeśli możesz — i znów obdarzyła mnie uśmiechem z portretu flamandzkiego malarza.
Wzięłam ją za rękę i poprowadziłam do mojego wiernego Willisa. Przez całą drogę jechaliśmy w milczeniu. Zwykle naciskałem na pedały i zmieniałem prędkości, patrząc na drogę. Kiedy podjechaliśmy do mojego domu, nagle poczułam miękki dotyk. To Helga położyła rękę na moim udzie. Ręka powoli sięgnęła do majtek pod spódnicą, palce weszły pod Nie i zaczęły Głaskać moje gąbki. I wzeszła we mnie burza szalonej namiętności. Wydychałem z hałasem i prawie wypuściłem kierownicę. Naciskając hamulec, zatrzymałem samochód i zwróciłem się do dziewczyny. Jej oczy błyszczały, a moje ręce same sięgały po jej bujną klatkę piersiową. Przesuwając stanik na bok, głaskałam i miażdżyłam te piersi, a Helga całowała mi ręce. W podbrzuszu wybuchł ogień.
Nagle Helga zatrzymała się.
- Chodźmy do ciebie-powiedziała dysząc ciężko.
- Chodźmy-odpowiedziałam i wciągnęłam ją do domu, rzucając samochód na podwórze.
Weszliśmy i zabrałam ją do sypialni. Nie włączyłem światła i w ciemności zaczęliśmy się rozbierać. Ściągałam z niej majtki i tuliłam się do jej ciała i szczupłych nóg. całowałam te nogi i podnosiłam się coraz wyżej do cennego trójkąta. Helga ściągała ze mnie bluzkę przez głowę. Położyliśmy się na łóżku i niedojrzała butelka Pepsi, którą zostawiłam rano na lampce podłogowej spadła i napój wylał się na mnie. Dziewczyna usiadła na mnie, złapała butelkę i wylała resztki na moją twarz i brzuch.
- Co robisz? – szeptałam namiętnie
- Odpręż się-powiedziała Helga i zaczęła lizać językiem napój prosto z mojej twarzy i ciała.
Rozlewa mi się błogość i drżałam. Jej pieszczoty były chciwe, a jednocześnie miękkie i delikatne. Płomienie piekielnego ognia sprawiły, że jęczałem głośno. Helga stopniowo opadała do mojego dotychczas nietkniętego ukrytego miejsca, a jej usta w końcu przycisnęły się do mojej pochwy. Wszechogarniający, wściekły płomień namiętności narastał, a języki tego płomienia pożerały całe moje ciało, a delikatny język mojej nieoczekiwanej kochanki wytrwale i delikatnie przeszkadzał i szarpał moją łechtaczkę. Przycisnąłem jej głowę mocniej do siebie i wygięłem łuk w kierunku pieszczot. Helga, Cała lepka od Pepsi-Coli szepnęła słowa miłości i wdzięczności, a ja w odpowiedzi szepnęłam jej to samo. Jak w gorączce wiliśmy się i tuliliśmy do siebie i już jej krocze znalazło się przed moją twarzą. WABI i pociąga, a ja przyłożyłam do niej usta, puszczając w jaskini swój język. Helga przesunęła się, aby było mi wygodniej i szerzej rozłożyła nogi, mocniej dociskając głowę rękami. Obmacywałam językiem łechtaczkę i w ten sam sposób zaczęłam ją pieścić. Helga dzwoniła jak kowadło jęcząc, a ja kontynuowałam. Moja twarz była rozmazana lepką Pepsi zmieszaną z obfitym smarem z jaskini dziewczęcej cipki i nadała moim odczuciom dodatkową ostrość. Moja kochanka jęczała coraz głośniej i poruszała się coraz szybciej. w pewnym momencie krzyknęła głośno, a moja twarz oblała gorący lepki płyn z jej krocza. Klasa! Wszystko w wydzielinach zmieszanych z Pepsi colą! Ale prawdopodobnie z tego powodu ogień miłości i pożądania spalił mnie po raz ostatni z gwałtowną siłą, a ja, podobnie jak ona, nie powstrzymując się, krzyknąłem.
Siedzieliśmy w kuchni i piliśmy poranną kawę. Spojrzałam na Helgę i podziwiałam jej piękną, delikatną twarz o delikatnych rysach. Teraz należała do mnie, a ja należałam do niej.
- Marie, czy mogę cię zawstydzić? Jeśli nie masz nic przeciwko, porozmawiam z rodzicami i możemy się do mnie wprowadzić.
- Tak, im ciaśniej, tym przyjemniej. Tylko twoich przodków właśnie mi brakowało. Już od dłuższego czasu mam dość samotnego życia. Przetransportujemy Twoje śmieci i zostaniesz u mnie. Już myślałam, że będę tu ciągnąć tego śliniącego się Jacka. Teraz nie ma mowy. Dobra, biorę dziś wolne i idziemy gdzieś.
- A twoi sąsiedzi nie pomyślą, że mieszkam u ciebie, cóż, jako kochanka.
- A mnie to nie obchodzi, niech myślą i nam zazdroszczą.
- Jak dobrze z Tobą. Gdzie idziemy?
- Chodźmy do natury, tam nikt nie będzie nam przeszkadzał.