Joanna opowiadania erotyczne – Podniosłem rąbek wyżej i Uderzyłem ją pasem w tyłek. Raz, jeszcze raz.
- Mocniej bij właściciela mocniej-zapytała Masza — bo mnie nie boli i w ogóle babka mi opadła, a potem biła, że jest bardziej bolesna.
- No dobra-nie znalazłem jeszcze odpowiedzi na to oświadczenie i obnażyłem jej tyłek. Wziął pasek i zaczął ją klepać, Tyłek zaczerwienił się od ciosów. Z takiego widoku zacząłem się podniecać.
- Jeszcze mocniejszy właściciel-jęknęła.
Jeszcze silniejszy? — co? — zapytałem i wpadł mi na pomysł-no to trzeba zdjąć majtki w ogóle-powiedziałem i zacząłem je zdejmować.
Na początku szarpnęła się. Ale jednym ruchem oderwałem je. Moje oczy otworzyły się na cały splendor dziecięcego tyłka. Z takiego widoku podnieciłem się jeszcze bardziej, członek zaczął puchnąć. Masza widocznie poczuła mój pęczniejący członek, chciała coś powiedzieć, ale nie dałem jej takiej możliwości po ponownym rozpoczęciu chłosty.
Wychłostałem się silniejszy, od ciosów Tyłek stał się czerwony jak pomidor. Na koniec kilka razy Uderzyłem z całej siły, z czego krzyknęła i płakała. - Nie płacz. Nie będę cię już dzisiaj chłostał. Myślę, że nauczyłaś się, że muszę być posłuszna we wszystkim, co mówię. Chodź, wstań. – zdjąłem ją z kolan i przeniosłem do pozycji pionowej ponownie usiadłem na kolanie.
- Wytrzyj łzy Machunia-pogłaskałem ją po głowie — to już koniec, tym bardziej, że sama prosiłaś o mocniejsze uderzenie, ale myślę, że nauczyłaś się lekcji i nie będziesz jej powtarzać. Czy to prawda?
Masza wciąż szlochając skinęła głową.
- No to brawo – znowu ją pogłaskałem — załóż teraz majtki i chodźmy na kolację. Dobrze? – znowu skinęła głową już prawie uspokojona.
Podniosłem jej małe majtki z podłogi. - Więc wsuń jedną nogę, teraz drugą, teraz podnieś rąbek wyżej, no to tyle-powiedziałem, ubierając Maszę. Kiedy podniosła rąbek, żeby nie przeszkadzał, zobaczyłem jej małą szczelinę pokrytą delikatnym puchem.
- Wszyscy a teraz chodźmy na kolację-powiedziałem wstając — a chociaż nie, poczekaj. Mam coś dla ciebie — wyjąłem dużego misia z paczki i podałem mache-na, trzymaj, to jest dla ciebie prezent.
— Do mnie-zapytała zdziwiona Masza. - A komu jeszcze, jesteś tylko jedną Maszą. A każda Masza polega na niedźwiedziu-przypomniałem sobie bajkę o Maszy i niedźwiedziach.
Masza stała przez kilka sekund, a potem zaczęła szlochać. - Co to jest? Nie lubisz niedźwiedzia – zapytałem zdezorientowany — nie podoba Ci się więc pozwól, że jutro kupię ci lalkę lub coś innego.
- Bardzo lubię — mruknęła Masza przez szloch.
- To dlaczego płaczesz? – zapytałem.
- Nikt nigdy nie dał mi zabawek-odpowiedziała Masza-jesteś takim miłym właścicielem, nawet po chłostie, na który zasłużyłem, współczułeś mi. Babcia zawsze tylko szmata wyzywa i jeszcze… ale co tam mówić – nagle uspokoiła się Masza – zrobię dla Ciebie wszystko, możesz mnie bić, chłostać – wszystko zniosę, ja dla Ciebie nawet z dachu zeskoczę, chcesz?
Widać było, że rzeczywiście jest gotowa zeskoczyć z dachu, więc pospieszyłem ją uspokoić — nie muszę nigdzie zeskoczyć, absolutnie nie mam na to ochoty. - To jak mam ci podziękować
— Po prostu powiedz mi dziękuję i uderz mnie w policzek — to wystarczy-odpowiedziałem. - Dziękuję-powiedziała Masza i podniosła na palcach, pocałowała mnie w policzek, a jednocześnie trochę się zarumieniła.
- A tak przy okazji, dlaczego nie przebrałaś sukienki? – zapytałem
- Mam tylko jedno — cicho odpowiedziała Masza.
- Jedno? Tak, sprawy-mruknąłem zdezorientowany — co robić? – Zastanawiałem się przez chwilę — Eureka! Wszystko jest ustalone, jutro jedziemy z tobą kupić nowe sukienki dla ciebie.
- Och, nie — powiedziała przerażona Masza-to kosztuje dużo pieniędzy, już na mnie wydałeś.
- Nie kłóć się-powiedziałem-powiedziałem pójdziemy na zakupy to pojedziemy. Ale sukienka nadal będzie musiała zostać usunięta i umyta. Do jutra wyschnie — bo chodzenie po mieście w brudnej sukience to po prostu nie jest przyzwoite.
— Ale … – próbowała się sprzeciwić Masza. - Znowu się kłócisz? I powiedziała, że będziesz mnie słuchać – śpiewałem jej.
- Przepraszam pana, już nie będę.
Podszedłem do Maszy uniosłem jej ręce do góry i przez głowę zdjąłem sukienkę. Pod nim, jak się okazało, nic oprócz majtek nie było w pamięci — w pełni uformowana Klatka piersiowa nie jest niczym zakryta. Nie mogłem oderwać wzroku od jej piersi, mój kutas wstał kołkiem, grożąc, że rozerwie spodnie. Od siebie takiej reakcji nie spodziewałem się – ona jest dziewczyna-przypomniałem sobie, dziewczyno, dziewczyno-powtarzałem i i tak patrzyłem.
Po zauważeniu, gdzie patrzę, Masza lekko się zarumieniła i spuściła wzrok na podłogę. Jakoś sobie poradziłem, powiedziałem ochrypłym głosem, żeby na razie umyła sukienkę, a ja coś ugotuję w tym czasie.
Masza podchwyciła sukienkę z pokoju. Popłynąłem do kuchni wciąż pod wrażeniem tego, co zobaczyłem.
Masza wróciła po 10 minutach, wszystko również z nagimi piersiami i majtkami. Masza wzięła na siebie gotowanie, nosząc mały fartuch, co sprawiło, że stała się jeszcze bardziej seksowna.
Kolacja odbyła się w miłej atmosferze. Początkowo Masza była naprawdę nieśmiała, ale w końcu odważyła się i powiedziała wiele o sobie. Okazało się, że ma 18 lat, że jest sierotą.
Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, gdy nie miała jeszcze pięciu, więc ich nie pamięta. Od tego czasu mieszka u babci.
Po obiedzie wysłałem Maszę spać, a sam, aby trochę odpocząć postanowiłem obejrzeć trochę porno. Film był bez fabuły. Na ekranie najpierw pieprzyły się jakieś dwie ciotki, potem dołączył do nich facet i już zaczął je ciągnąć po kolei. W następnym odcinku już dwóch mężczyzn miało jedną kobietę. Na koniec był odcinek, w którym jeden facet miał Babę we wszystkie dziury. Facet kilka razy w tym czasie skończył, dwa razy w usta (raz zmusił kobietę do połknięcia całej spermy), w tyłek-z niej później spłynęła sperma i na brzuch. Film na tym się skończył. Wyłączyłem dywidendę i poszedłem do toalety. Muszę powiedzieć, że toaleta była na podwórku i gdy szedłem do drzwi wejściowych usłyszałem skrzypienie deski podłogowej i oddalające się kroki. W domu oprócz mnie i Maszy nie było nikogo, więc kroki były niewątpliwie jej.
Ale w tym momencie nie byłem do niej-musiałem szybko się rozładować. Zajęło to trochę czasu, w końcu po zaspokojeniu małej potrzeby poszedłem do domu. Wchodząc, przypomniałem sobie skrzypienie deski podłogowej i postanowiłem sprawdzić, jak tam Masza.
Masza mieszkała w małym pokoju za kuchnią. To była raczej duża spiżarnia niż pokój, ale z małym oknem. Mieściła się w niej mała szafa, stolik i małe łóżko. Właśnie na tym łóżku zobaczyłem śpiącą Maszę. Spokojnie posadziła rozłożona we śnie ledwo przykryta cienkim kocem. Nagle poruszyła się i koc całkowicie zsunął się na podłogę. Moje oczy otworzyły się urocze zdjęcie-urocza dziewczyna leżała na łóżku, jej włosy rozłożyły się na poduszce, nadając jej mistyczny urok, spokojny uśmiech zamarzł na twarzy. Spojrzałem poniżej i zobaczyłem uroczą klatkę piersiową z dwoma bordowymi szczytami-powoli falowały we śnie.
Spuściłem wzrok jeszcze niżej i zobaczyłem w ogóle coś niewyobrażalnego — w małe dziecięce majteczki które zdążyłem na dzisiaj … Zobacz więcej
Co więcej, patrząc uważnie, zdałem sobie sprawę, że są mokre od jej wydzieliny.
Od takiego widoku zapierało mi dech w piersiach i jakoś się uspokoiłem, cofnąłem się o krok. Jak na ironię, zawahałem się o tego samego niedźwiedzia, który dziś podarowałem Maszy — najwyraźniej spadł z łóżka. Z trudem utrzymałem równowagę, ale było już za późno-Masza słysząc hałas zaczęła podrzucać i wreszcie otworzyła oczy.
Nie mogła nic zrozumieć, a kiedy zdała sobie sprawę, że ja stoję w jej pokoju, natychmiast skurczyła się w bryłę i próbowała nasmarować koc, ale leżał daleko na podłodze.
- Właściciel? Co tu robisz-zapytała drżącym głosem.
Nie wiedziałem, co odpowiedzieć i postanowiłem przejść do ataku. - Chciałem zapytać, co robiłaś po obiedzie? – odpowiedziałem.
- Ja? Poszłam spać. Znasz właściciela-Masza powiedziała z wielką pewnością siebie.
- Spać? Jesteś tego pewna.
- Tak, panie, poszłam spać po obiedzie i spałam, aż mnie obudziliście.
- Tak?…- rzekłem zamyślony … ale przestań kłamać i mów prawdę-nagle warknąłem. – co robiłaś po obiedzie odpowiedz, no. – zażądałem.
- Przepraszam pana – nagle wybuchnęła płaczem Masza i rzuciła się na podłogę, aby objąć moje nogi. Przepraszam, przepraszam – bez przerwy, powiedziała.
- Spokojnie, kochanie. Powiedz mi, co robiłaś po obiedzie-zażądałem.
- Najpierw poszłam spać, ale potem obudziły mnie jakieś dźwięki? – zaczęty przez Masza
- Jakie dźwięki?
- Na początku nie wiedziałam, co to za dźwięki, ale potem wiedziałam, że to Jęki. Pomyślałem, że to może być dla ciebie złe i postanowiłem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku — kontynuowała Masza – kiedy podeszłam do twojego pokoju, zdałem sobie sprawę, że Jęki wydają co najmniej 2 osoby. Ciekawi mnie co się u was dzieje i postanowiłam obejrzeć…
- Dobra, idź dalej.
- No więc podeszłam do Twoich drzwi i przez szczelinę to zobaczyłam-tu Masza zamilkła gęsto zaczerwieniona.
- Co widziałaś? Odpowiedz — zażądałem.
- Widziałam, jak jakiś nagi wujek wkłada swoją różdżkę do cipki nagiej cioci, a jednocześnie oboje jęczą głośno-mruknęła cicho Masza.
- A co było dalej? – zapytałem.
- Dalej wyciągnął różdżkę z ciotki, a ona zaczęła ją lizać i ssać, a potem wylała się jakaś biała ciecz-czerwona jak rak szepnęła Masza.
- To wszystko? Nic więcej nie zrobiłaś? – co? – zapytałem.
— Nie – odpowiedziała szybko Masza — potem poszedłem spać. - A jak to wytłumaczysz? – zapytałem pokazując mokre majtki.
Masza milczała opuszczając głowę wciąż klęcząc przede mną. - Co milczysz? Odpowiadać.
Masza zebrała się z duchem, kontynuując — kiedy zobaczyłem ciotkę ssącą różdżkę wuja, coś we mnie podniosło się.
W podbrzuszu zrobiło się gorąco i ospale, a ja, żeby jakoś to uciszyć, trzymałam w dole rękę.
- Chcesz powiedzieć, że trzymasz rękę po swoim pisie-przerwałem jej.
- Tak, właściciel-powiedziała czerwona Masza.
— I podobało ci się to-powiedziałem.