Details Written by Lily
Piękny letni wieczór, rozgwieżdżone niebo i Alicja, samotna, przechadzająca się pustymi ulicami. Głodna przygody. Długa zwiewna spódniczka i malutki top tylko lekko zasłaniający jej piersi, pod którym wyraźnie było widać twarde, pieszczone chłodnym wiatrem sutki.
Alicja miała dwadzieścia lat i dużą ochotę na przygodę. Umówiła się więc na wieczór z nieznajomym jej mężczyzną. Trochę się bała, ale chęć zabawy była większa niż strach.
Znalazła umówiony adres. Wpuszczono ją do środka. Wtedy jej oczom ukazało się nowoczesne mieszkanie. Na niskiej ławie stał szampan i dwa wysokie kieliszki. Ujęła jeden w dłoń i rozejrzała się w poszukiwaniu gospodarza. Wypiła płyn za jednym razem chcąc dodać sobie odwagi.
– To nie było dla ciebie.
Oniemiała. W drzwiach stało dwóch mężczyzn. Oboje wysocy i silni. Jeden trzymał w ręku sznur a drugi szeroką taśmę klejącą. Nie miała z nimi szans.
Szybko złapali ją. Zakleili usta. Taśmą i linami skrępowali jej dłonie i stopy. Po czym położyli na łóżku, znajdującym się we wnęce. Ściągnęli jej spódnicę i top, była w samych majtkach.
Dokładnie ją sobie oglądali.
– Nie jest zła – ocenił jeden z nich – cycki mogłaby mieć większe… ale na dziś się nada.
Zostawili ją taką i odeszli kilka kroków. Popijali szampana i rozmawiali ściszonymi głosami. Alicja bała się jak nigdy. Wiedziała że sama się o to prosiła. Zdecydowała, że stawianie oporu nic nie da. Może dzięki temu szybciej będzie po wszystkim.
Zapalili mocne światło i z uśmiechem zerwali jej majtki. Ułożyli w pozycji na pieska, pod brzuch wpychając sporo poduszek, bo ze względu na więzy ciężko jej było utrzymać równowagę. Jeden z nich od razu rzucił się na jej odbyt, lizał go i pieścił palcami. Jak na oprawcę był dość delikatny i Alicja zaczęła się robić mora między nogami nie tylko od śliny.
Drugi koleś rozebrał się do naga i robił im zdjęcia. Po chwili podszedł do niej i spojrzał w oczy. Język pierwszego wciąż wwiercał się w dupę.
– Będziesz grzeczną suczką? Umiesz pięknie obciągać? Jeśli będziesz krzyczeć możemy zrobić ci krzywdę. A wolimy się dobrze zabawić. I tobie też dać odrobinę radości.
Alicja kiwnęła głową. Język w jej tyłku napierał coraz bardziej, teraz dołączył do niego palec, a ona powoli wrzucała na luz. Zerwał jej taśmę z ust.
– Zapiekło – powiedziała cicho, dając do zrozumienia że pogodziła się z losem. Od razu dostała w twarz.
– Ssij, nie gadaj – powiedział jej oprawca z wściekłością.
Wzięła więc mu do buzi i obciągała jak tylko mogła najlepiej. Miał dużego kutasa, lekko się nim krztusiła, ale smakował cudownie i cała sytuacja podobała jej się coraz bardziej. Teraz facet bawiący się jej dupkę odpuścił na chwilę i rozwiązał jej nogi, zapewne wiedział że przełamali jej opór.
– Jaka słodka dupcia, jaka pyszna – powtarzał pod nosem – zaraz ta dupcia mnie pozna. Wypnij dupcię kochana, wypnij ją dla mnie.
Alicja kiedy poczuła że może już ruszać nogami, rozstawiła szeroko kolana i wypięła tyłek tak ładnie jak tylko umiała. Wiedziała że zaraz wbije się w nią analnie. Kutas w ustach pulsował miarowo kiedy poruszała głową. Starała się rozluźnić jak tylko umiała, żeby zminimalizować ból.
Pisnęła jednak dość głośno kiedy zaczął ją rozpychać. Ogromny fiut wchodził z oporem, a ją bolało. Pisk bólu nie spodobał się temu, który ją walił w usta, znów dostała po twarzy, wbił jej kutasa aż po jaja w gardło i zatkał nos. Nie mogła oddychać. A tyłek rozpychał jej ogromny narząd, który wchodził powoli ale zdecydowanie i wydawał się nie mieć końca.
– Miałaś być suko cicho – powiedział pierwszy puszczając jej nos. Gwałtownie zaczerpnęła powietrza. Fiut w tyłku już chodził jak tłok a z cipki ciekły soki. Wyjął jej fiuta z ust i zaczął okładać ją nim po twarzy.
– Brzydka dziwka, nieładnie… nieusłuchana suczka – mówił ze śmiechem do niej – podnieś ją i posadź sobie tyłkiem na fiucie, chcę obejrzeć cipkę tej suczki – odezwał się do kolegi.
Ten skwapliwie wykonał polecenie. Usiadł na łóżku, oparł się plecami o wezgłowie, przyciągnął Alicję do siebie za węzeł na dłoniach. Rękoma rozłożył jej nogi i sprawnie nasadził ją sobie na sterczącego, twardego członka. Cały czas trzymał ją za nogi, wiec cipka była pięknie wyeksponowana.
Oprawca zniknął na chwilę, wrócił z butelką szampana.
– Piękna cipeczka, zadbana, wygolona… – komentował oglądając ją ze wszystkich stron. Wielbiciel odbytów cały czas ją posuwał, a ona już pragnęła by wszedł w nią drugi kutas. Gdyby nie miała związanych rąk już by się gwałciła paluszkami.
Położył się twarzą przy jej cipce. Polewał ją delikatnie szampanem i zlizywał łapczywie.
Alicja drżała z rozkoszy.
– No, to się nazywa elegancki kieliszek… – skomentował penetrator analnej dziurki.
– Wejdź już we mnie, błagam… – odważyła się odezwać, nie mogła już bowiem wytrzymać tych rozkosznych tortur. Jej odbyt przyjmował kutasa bez najmniejszych oporów. Była ciekawa jakie będzie uczucie gdy zrobi się ciaśniej.
– Błagasz… niech będzie suczko. Byłaś grzeczna. Dostaniesz nagrodę.
Wszedł w nią od razu do samego końca, brutalnie i boleśnie. Uczucie pełnego wypełnienia było tak zaskakujące, że doszła natychmiast.
– Jesteś taka mokra – szeptał do jej ucha – pięknie cię zerżniemy…
Dotrzymali słowa. Jechali ją na dwa baty mocno i szybko, aż traciła czucie. Czasami ruszali się jednocześnie, a czasami jeden czekał a drugi przyspieszał tempo. Alicja dotarła na szczyt jeszcze dwa razy nim jej analny kochanek wyjęczał, że zaraz dojdzie i chce ja zalać spermą.
– Słyszałaś? Klękaj dziwko – usłyszała. Klęknęła przed kanapą, na której obaj klęczeli. Pierwszy zalał ją ten, który zakochał się w jej tyłku. Spermy było dużo, część wpadła do jej otwartej buzi a reszta była na włosach, policzkach, oczach. Ten widok sprawił, że brutalny oprawca jęknął i dał jej drugą porcję spermy przyozdabiając ją w podobny sposób. Na koniec wsadził jej jeszcze więdnącego penisa do ust i zmusił do oblizania.
Alicja była bardzo zaspokojona, ale czuła też resztki wstydu.
– Możecie mnie już rozwiązać? Zapytała.
Tamci uśmiechnięci popatrzyli po sobie i skinęli głowami.