Anal Żona – W połowie lat dziewięćdziesiątych życie zmieniło się w zwykłą rutynę obywateli radzieckich. Zamykano fabryki i fabryki, instytuty i kopalnie.
Ci, którzy byli w stanie dostosować się do zmian, otworzyli Spółdzielnie, stali się wahadłowcami lub biznesmenami. Ci, którzy w nowej sytuacji gospodarczej, nie byli w stanie poruszać się pomimo dyplomów i doświadczenia zawodowego, udali się do przeprowadzki i wycieraczki.
Jednym z takich przegranych okazał się Beniamin Zięba. Pracownik naukowy, po zamknięciu instytutu badawczego, nie pozostał. Próbował pracować jako malarz, ładowacz, a nawet stróż, na parkingu. Ale widząc jego słabą charakterystykę i skromność, Wiedeń był często rzucany na pieniądze, płacąc znacznie mniej niż obiecano.
Żona Beniamina, szczupła, inteligentna kobieta, trzydzieści pięć lat, w rodzinie była najważniejsza. Nawet z tych okruchów, które udało się zarobić mężowi, udało jej się zapłacić narzędzia, jeść znośnie, a nawet kupować ubrania w sklepach z artykułami używanymi.
W końcu szczęście uśmiechnęło się do rodziny Zyamtsev. Znajoma Agnieszki, żony Beniamina, pomogła byłemu pracownikowi naukowemu podjąć pracę w podziemnym warsztacie produkującym wódkę. Praca nie jest trudna. Rozcieńczyć przywieziony alkohol, butelkować i umieścić w pudełkach. Ale płatność jest bardzo godna. A rodzina Beniamina wyleczyła się znacznie lepiej, myśląc o przedłużeniu swojego rodzaju. To prawda, że tutaj, patrząc za sklepem, były bokser Kruk, nazywany tak, za czarne, smoliste włosy, szybko zrozumiał, co, ale jak. Ciągle bał się Beniamina, znajdując pretekst, by pozbawić go części wynagrodzenia i wysłać różnicę do kieszeni. A miamla Venia, który zaorał trzech, po cichu połknął urazę.
Rano, trzydziestego grudnia, w warsztacie, wszyscy pracownicy otrzymali wynagrodzenie i premię za 50 USD i rozwiązali je w domu, do piątego stycznia. Jak zwykle Kruk odebrał część pensji i rzucił na premię. Beniamin nabrał odwagi, podszedł do starszego.
- Dlaczego nie dostałam nagrody? Pracuję tak samo jak reszta!
- Bo jesteś materacem!
Kruk, uderzył w pierś faceta, a ten zgiął się z trudem. Złość i uraza, przyćmiły rozum. Łapiąc oddech, Venia chwycił pudełko i uderzył w plecy sprawcy.
- Oddaj moje pieniądze, draniu!
Silny Kruk, ten cios, nie zaszkodził, ale mógł podważyć jego autorytet. Po chwili Wena leżała ze złamanym nosem, a Kruk, popinając faceta nogami, rozpinał rozporek i wyjmując penisa, oddał mu mocz.
- Uważaj, że już tu nie pracujesz! Batan!
Pobity i upokorzony Wiedeń, z poczuciem urazy, udał się na posterunek policji i zdał z podrobami, zarówno warsztat, jak i jego przywódców. I z poczuciem spełnienia, poszedł do domu. A Agnieszka, która słuchała mylącej opowieści męża, jak zawsze go wspierała, uspokajając go tym, że jako dobry księgowy zaproponowano jej prowadzenie dokumentacji jednej spółdzielni w domu.
- Żyj, obiecują dobrze zapłacić. A tam, może I ty.
W tamtych czasach organy ścigania pogrążyły się w korupcji. Za średniej wielkości łapówkę Kruk rozwiązał problemy z przybyłymi do podziemnego warsztatu, pracownikami. I wdzięczni stróże prawa, nazwali imię Kapus!
Rano trzydziestego pierwszego grudnia Agnes wysłała męża na rynek, a jednocześnie spędziła ojca, aby spokojnie zająć się przygotowaniem świątecznych potraw. Dzwonek Do Drzwi, oderwał kobietę od krojenia Oliviera. Na progu stał facet. Czapka naciągnięta na oczy, kołnierz kurtki, zakrywa połowę twarzy, spojrzenie drapieżne.
- Czego Pan chciał?
Strumień gazu z puszki uderzył w oczy, a kobieta straciła punkt orientacyjny. Dwóch twardzieli, chwytając Agnesa pod ramiona, zaprowadziło ją do pokoju. Za nim wszedł Kruk i zamknął drzwi.
Agnieszka przybyła
W pokoju głośno grała muzyka. Kobieta leżała na łóżku, ręce były przywiązane do dawnych ludzi,a usta były zaklejone taśmą.
- Och, lalka się zakleiła.
Wokół łóżka było trzech facetów, na głowach były pończochy, z rozcięciami na oczy i usta.
- Co za suko, przyjmiesz chłopaków?
Facet bez pośpiechu rozpakował szlafrok, odsunął podłogi i majstrował przy staniku. Drugi wziął majtki i rozdarł je, patosowo rzucił na żyrandol. Kruk spuścił Spodnie i majtki, rozłożył szeroko nogi Agnes i zaczął jeździć kutasem po gąbkach płciowych. Dwóch innych facetów stanęło posłusznie obok siebie. Prowadząc kutasa, Kruk wsadził kutasa w cipkę i zaczął powoli szarpać miednicą, ciesząc się upokorzeniem żony, kapusia. Wyjmując penisa, wystrzelił strumień spermy, na Owłosione łono i pocierając głowę o nogę kobiety, ubrał spodnie.
- Jest twoja. A ja pójdę napić się mewy.
Kiedy Kruk poszedł do kuchni, dwóch młodych łobuzów zabrało się do pracy. Jeśli wcześniej Agnieszka płakała cicho, teraz chciała krzyczeć i wyrwać się. Pierwszy facet boleśnie potarł klatkę piersiową, rozmawiając w różnych kierunkach, mocno ściskając i odciągając Sutki. Drugi boleśnie szarpał krocze, szczypał uda i wyciągał włosy z pachwiny. Drugi facet rzucił nogi kobiety Na ramiona i majstrował, wsadził kutasa w dziewiczy Odbyt. Dziki ból, przebił każdą cząsteczkę ciała Agnes, a facet widząc mękę kobiety, był silniejszy i bardziej oddalił się. Spuszczając się w tyłek, zadowolony i zmęczony facet usiadł na krześle. Pierwszy wyjął z przyniesionej przez siebie paczki, pokazał ją kobiecie.
- Wiesz co to jest?
Wyczerpana i zapłakana Agnieszka, przestraszona, twierdząca, machnęła głową.
- No, zdejmę Ci taśmę z pyska, a Ty mi dobrze obciągniesz. A jeśli coś wymyślisz, wsadzę ci go w cipkę i włożę do gniazdka.
Facet odwiązał ręce kobiety i zerwał taśmę.
- Na kolana kurwa.
Agnieszka, na zgiętych nogach, wstała z łóżka i usiadła przed facetem na kolanach. Ten nawijając jej włosy na pięść, szturchnął kutasa w usta. Usta kobiety wchłonęły narząd, a głowa uderzyła w gardło. Pieprząc kobietę w usta, facet wbił swój długi narząd, najbardziej gruczoły, do I do, powodując wymioty. W tym czasie z kuchni wyszedł Kruk.
- Wow, ona też jest sutkiem!
- To co, właśnie jej pierdoliłem! Wąsko tam, zobacz mężulek, nie dawałem tam!
Kruk podszedł do kobiety i od niechcenia podniósł ją z kolan, stawiając na raka. Wyjmując kutasa, wsadził go w odbyt i zaczął się pieprzyć.
Agnieszka straciła poczucie czasu.
Była ruchana jednocześnie w usta i w odbyt. Nie było bólu. Tylko oderwanie i obojętność. Posłusznie połknęła porcję spermy uwolnionej do jej ust i nie stawiając oporu, przyjęła do ust kutasa wsadzonego przez Kruka. Ten też skończył jej w usta i klepiąc po policzku nazwał dobrym smoczkiem.
- Przywitaj się z mężem.
Kruk skalał się jak idiota.
- Szkoda, że chciał, żeby oglądał porno spektakl z Twoim udziałem. Ale nie mamy czasu na to czekać.
Vena wracała do domu z zakupami i w dobrym nastroju. Na werandzie spotkał sąsiada. Nestor Iwanowicz, niegdyś szczęśliwy biznesmen i zapalony myśliwy, po ataku bratków, stracił wszystko. A teraz pewnie spał. Wchodząc do mieszkania, Venia zobaczył żonę siedzącą na kanapie. Agnieszka była naga i śmiała się na boki.
Karetka zabrała Agnieszkę.
Funkcjonariusz policji sporządzający protokół wyraźnie dał do zrozumienia, że sprawców raczej nie znajdzie. Zeznania od kobiety poruszonej rozumem były niejasne. Wiedeń wziął butelkę wódki z lodówki i wyszedł z mieszkania. Nestor Iwanowicz, był niezmiernie zadowolony z gościa, z półlitrowaniem w ręku.
Godzinę później właściciel mieszkania przewrócił się na bok, pijany chrapiąc. A Wena wpatrywała się w wiszącą na ścianie strzelbę. Myśl pojawiła się nagle.
Kruk i jego dwaj poplecznicy świętowali Nowy Rok w ulubionej kawiarni. Po wypiciu, leniwie oglądali tańczących do głośnej muzyki towarzyszy, z osobnej kabiny. Wena pojawiła się zza zasłony jak diabli z tabakierki. Drżącymi rękami wyjął strzelbę i wycelował w kruka, pociągnął za spust.
Przywódca spadł z krzesła, z dziurą w piersi. Drugi strzał, zdmuchnął pół głowy siedzącemu facetowi po lewej stronie. Trzeci okazał się zwinny, a po wyciągnięciu pistoletu wycelował w Wiedeń. Muzyka się skończyła i w tym czasie, jednocześnie wybuchły dwa strzały, odbijając się echem po pomieszczeniu. Facet z dziurą w okolicy serca upadł, a Żyła natychmiast się zawaliła, z schludną dziurą w czole.
Sprawiedliwość się spełniła!